wtorek, 7 sierpnia 2012

Rozdział 6

Rozdział 6

Eliasz

Z cichym westchnieniem przestałem grać. Piosenka urywa się w połowie jednak mi to nie przeszkadzało.  Położyłem dłonie na wysokich dźwiękach i zacząłem improwizację. Teraz nie myślałem jakie dźwięki będą do siebie pasowały. Nie grały palce tylko dusza.
Uśmiechnąłem się do siebie gdy nagle zagrałem nieczysto. Byłem zmęczony. Nic nie mogłem na to poradzić, że najchętniej po prostu wróciłbym do domu i położyłbym się na łóżku.
Ale nie mogłem. Nie, mogłem. Po prostu nie potrafiłem wrócić tam teraz, kiedy ojciec zachowuje się jak zwierze.

Rozdział 5

Dziękuję wam za to, że tak długo ze mną wytrzymaliście.
W podzięce, rozdział piąty :

____________

Rozdział 5
Zofia
Nienawidzę alkoholu.
Tak mogłabym idealnie podsumować tą cudowną imprezę urodzinową mojej koleżanki.
Gdy tylko przekroczyłam próg domu Ady od razu uderzył mnie swąd piwa i wódki. Do tego gdzie bym nie spojrzała gryzł mnie widok pijanych nastolatków.
Odsunęłam się z odrazą gdy jakaś pijana blondynka o mało co nie zwymiotowała na buty mojej mamy. Nie bardzo rozpoznając nowe wnętrze miejsca imprezy za pomocą prób i błędów w końcu odnalazłam jej pokój, gdzie jak się spodziewałam znajdę moich przyjaciół. Na szczęście nie byli w stanie upojenia alkoholowego, no może poza Sylwią, której parę lat temu nadaliśmy ksywkę, idealnie oddającą jej umiłowanie picia.

Rozdział 4


Przepraszam za tą zwłokę, ale była na wakacje u babci, która niestety nie posiada internetu.
Teraz jednak możecie spokojnie cieszyć się moja twórczością :D
__
Rozdział 4
Eliasz
Jeszcze raz rozejrzałem się dookoła. Okolica ani trochę nie przypominała przytulnej i słonecznej ulicy Różanej, na którą się teraz przeprowadziliśmy z ojcem. Nie, tutaj było kompletnie inaczej.
 Pogoda drastycznie uległa zmianie, jakbym nagle znalazł się w kompletnie innym mieście. Powietrze było tu brudne i wilgotne, wszędzie panował półmrok a naokoło unosił się odór stęchlizny. Ściany opuszczonych i zabitych deskami budynków zdobiły różnokolorowe graffiti, które nałożone na siebie tworzyły brzydką, ciemną masę. Do tego co jakiś czas można było dostrzec rubinowe oczy szczurów lub znikający za rogiem czarny ogon jakiegoś kota.

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 3

Dawno nie pisałam, co nie ?
Dlatego teraz dodaję trzeci rozdział z punktu widzenia Zośki... Zapraszam :3


Rozdział 3
Zofia
Obróciłam się jeszcze raz przygryzając dolną wargę. Tak, wciąż tam był. Stał jeszcze przez chwilę na chodniku po czym ruszył w przeciwnym kierunku. Westchnęłam lekko po czym skarciłam się w myślach. Jestem nie poważna… Znam, lub może nie znam człowieka od 5 minut a już wzdycham gdy o nim myślę… Naiwna, głupia… Nie ważne. Ważne, że gościu wyglądał naprawdę nieźle.
Duże, bursztynowe oczy z takim tajemniczym błyskiem, brązowe, dłuższe włosy, wyglądały na gęste. Jasna jednak nie blada cera, bardzo wysoki i jeszcze słucha takiej samej muzyki co ja…  Uśmiechnęłam się do siebie i zatrzymałam pod domem. Odstawiłam rower przy garażu i wbiegłam do domu.

środa, 13 czerwca 2012

Rozdział 2

Już drugi rozdział ... Teraz z punktu widzenia Eliasza...


Rozdział 2
Eliasz
Na moje szczęście dzisiaj był ostatni dzień rozpakowywania… Co prawda, przeprowadziliśmy się z jednego krańca miasta na drugi ale nawet to sprawiło, że czułem się tu obco…
Jednak nie tylko to tak na mnie działało, że miałem ochotę uciec… Może to wydać się dziecinne, ale bolał mnie fakt, że nie ma tu mojej mamy… Na jej wspomnienie aż ścisnęło mnie w sercu… Jej śmiech nigdy nie odbije się od ścian tego domu i nie rozbrzmi echem w jego murach. Tak bardzo chciałbym ją teraz mieć przy sobie. Jeszcze raz powtórzyć ten ostatni dzień. Może gdybym był inny… Może gdybym powiedział wtedy „nie” zamiast „tak”… Ale czasu nie cofnę…

Rozdział 1

A oto i pierwszy rozdział.... Zapraszam do lektury:


Rozdział 1
Zofia
Siedziałam na pięknej, zielonej trawie i jadłam soczyste, białe winogrona. Lekki wiaterek sprawiał, że moje czerwone włosy powiewały lekko zasłaniając mi ramiona a sukienka w kolorze kości słoniowej falowała w stałym rytmie. Przymykając powieki wzięłam głęboki wdech czując jak słodkie, ciepłe powietrze wypełnia moje płuca.
Odgarnęłam dłońmi włosy i poprawiłam naszyjnik w kształcie serca, który zawsze nosiłam. Był otwierany, z miejscem na zdjęcie. Jednak ja nigdy nie znalazłam Tego Jedynego, którego zdjęcie mogłabym włożyć do środka…
Położyłam się na miękkiej trawie patrząc w niebo. Gdy nagle wspaniały widok zasłoniła wysoka, chuda jak patyk nauczycielka polskiego.
- Zofia! Zofia Sojko!

Powitanie...

Cześć!
Większość z Was pewnie zna już mnie z bloga o nazwie Nieosiągalni ...
Teraz mam zamiar przedstawić wam moją kolejną książkę... Zaczęłam ją pisać nie dawno ale uważam, że pomysł jest świetny...
Mam tylko ogromną nadzieję, że go za przeproszeniem nie spieprzę...

   Powieść przedstawia historię dziewczyny o imieniu Zośka i chłopaka - Eliasza, którzy żyją w dwóch różnych światach.
Ona -   czerwono włosa uczennica liceum, nieźle się uczy i zwykle dostaje to co chce. Pomimo swojego buntowniczego wyglądu i zachowania w głębi duszy jest ciepłą i uczuciową dziewczyną o wielkim sercu. Kocha swoich rodziców i paczkę wspaniałych przyjaciół.
On - długowłosy  brunet o pięknych, bursztynowych oczach. Ma problemy w szkole ze względu na narkotyki. Odkąd jego matka umarła nie bierze, jednak to nie jest jego największy problem. Po szkole bowiem musi zajmować się ojcem - alkoholikiem.

Pomimo tego łączy ich jedna pasja - gra na pianinie. Czy coś z tego będzie? Przyjaźń? Zauroczenie? Może nawet miłość... Czy uda im się pokonać wszystkie przeszkody jakie wniesie do ich życia los?

Mam nadzieję, że z zapartym tchem będziecie śledzić kolejne przygody tej dwójki.
Swoje opinie wyrażajcie w komentarzach...
Czy zagracie ze mną na Pianinie Wspomnień?